Być może spacerowałeś jużaleją Frochot, rzut kamieniem od Pigalle, gdzie znajdziesz wspaniałe rezydencje artystów i prywatne rezydencje. Ale czy wiesz, że czai się tam również nawiedzony dom? Numer jeden na tej alei to malowniczy budynek z zabytkową neogotycką fasadą, witrażami i innymi urokliwymi elementami, podziwiany przez przechodniów ze względu na swoje piękno. Przechodnie nie mają jednak pojęcia o jego mrocznej i tajemniczej historii, pełnej zgonów i niepokojących odgłosów.
Historia zaczyna się w XIX wieku, wraz z obecnością kompozytora Victora Massé - od którego imienia pochodzi nazwa pobliskiej ulicy - u schyłku jego dni, przykutego do łóżka i sparaliżowanego przez stwardnienie rozsiane, gdzie zmarł w 1884 roku. Po nim dom kupił dyrektor Folies Bergère. Jednak jego gosposia, której zapisał swój majątek, została brutalnie zamordowana na schodach pogrzebaczem, a jej zabójca nigdy nie został zidentyfikowany.
Od tego czasu jej dusza podobno błąka się po domu, a sąsiedzi twierdzą, że słyszą dziwne odgłosy. Od czasu morderstwa mówi się, że piosenkarka Sylvie Vartan kupiła dom na bardzo krótki czas, pozbywając się go bardzo szybko, wkrótce po wprowadzeniu się. Niedawno krytyk literacki Matthieu Galey kupił dom, który nazwał"moim gotyckim grobowcem" , gdzie zmarł na stwardnienie zanikowe boczne.
Śmierć przypominająca śmierć Massé prawie sto lat wcześniej, znaleziona w tym samym miejscu i w tej samej pozycji, jak się wydaje. W każdym razie, klątwa czy nie, dom nie przyniósł szczęścia swoim mieszkańcom. W 2022 r. jego nowy właściciel Jean-Jacques Giraud otworzył drzwi domu dla France Culture, gdzie Philippe Baudouin, specjalista od spirytyzmu, uważa, że "ołowiany koc opada na ciebie, gdy wchodzisz do tego domu", podczas gdy Geneviève Delpech, medium, widzi krew na schodach, które uważa za"lodowate", ale twierdzi, że dom"nie jest przeklęty".
Mimo to nie spałbyś tam w noc Halloween...