Lokal Trianon nie był jeszcze otwarty, ale kolejka na Boulevard Marguerite de Rochechouart rosła tuż przed 18:00 w niedzielę 13 października.
PublicznośćEivør czekała spokojnie, podczas gdy turyści i odwiedzający Fête des vendanges de Montmartre przepychali się wzdłuż chodnika z napojami w ręku. W końcu krótko po 18:30 sala Trianon otworzyła swoje podwoje.
Podczas gdy niektórzy zdecydowali się udać prosto do dołu, aby być jak najbliżej swojego idola, inni postanowili udać się prosto na balkon, aby poczekać na swoich miejscach do rozpoczęcia koncertu, zapowiedzianego na godzinę 19:50. Około godziny 19:00 w hali było już wielu fanów urodzonej na Wyspach Owczych piosenkarki. Są tacy, którzy odkryli artystkę na ostatnim Hellfeście.Eivør Pálsdóttir, aka Eivør, miała wystąpić w sobotę o 1 w nocy, tuż po Metallice. Artystce nie było łatwo zagrać tak późno, ale Eivør i tak udało się przyciągnąć do namiotu Temple wielu zaciekawionych widzów. Tego niedzielnego wieczoru w Trianon było wielu widzów noszących bluzy lub koszulki z logo metalowego festiwalu. Są też tacy, którzy widzieli Eivør po raz pierwszy jako support Heilung podczas ich trasy koncertowej w 2022 roku. Są też fani nordyckiego folku i kameralnego popu. Są też fani słynnego serialu, do którego Eivør skomponował ścieżkę dźwiękową,The Last Kingdom. Wszyscy ci fani będą w pięknym Trianon na wyprzedanym koncercie.
O 19:50 na scenę wkroczyła gwiazda wieczoru. Jej imię? Sylvaine. Zwykle otoczona basem, gitarą i perkusją, urodzona w Norwegii artystka otwiera soloEivør podczas tej europejskiej trasy koncertowej. Nie jest to łatwe zadanie, ale artystka poradziła sobie z nim znakomicie.
Ubrana w przezroczysty czarny strój Sylvaine została ciepło przyjęta przez paryską publiczność. Scenografia była prosta, z białą zasłoną za nią, na której wisiało kilka liści. Nie trzeba było długo czekać, by emocje dały o sobie znać. Sylvaine ma naprawdę dużo pracy. Po pierwsze, jej głos, jednocześnie miękki i mocny, czysty i zdolny do posunięcia się bardzo daleko w krzyku, tak łamiący serce, jak urzekający. Do tego dochodzą melancholijne, mroczne melodie. Niektóre dźwięki przypominają te duńskiego artysty Myrkur lub skandynawskiego zespołu Kalandra. Śpiewając, uzbrojona w gitarę lub nawet a cappella, jak w ostatnim utworze, Sylvaine naprawdę oczarowała uszy i serca wielu słuchaczy w niedzielny wieczór w ciągu zaledwie 35 minut. Niektórzy nawet wzruszyli się do łez.
Punktualnie o 20:50Eivør i jej trzej muzycy (perkusista, klawiszowiec i maszyna/elektryczny kontrabas) wyszli na scenę Trianon. Ubrana w imponujący ciemny strój sceniczny, Eivør postanowiła rozpocząć swój set od wykonania "Ein klóta "; wysublimowany, delikatny utwór na początek, być może trochę zbyt delikatny. Potrzeba kilku minut, by naprawdę się w niego wczuć. Ale kiedy już nasze ręce zostały uchwycone przez niesamowity głos artystki i czarujące dźwięki jej piosenek, nie chcieliśmy opuszczać tej podróży do końca setu, około 1 godziny 35 minut.
Jak wyjaśnia Eivør na scenie w Trianon, to wyjątkowy koncert. Artystka wydała"Enn", swoje nowe studyjne dzieło, w czerwcu 2024 roku. Wokalistka i muzyk ostrzega więc, że dzisiejszego wieczoru zagra cały nowy album w kolejności zgodnej z tracklistą. W rzeczywistości artystka szybko przeszła do magnetycznego "Jarðartrá ", a następnie mocnego "Hugsi bert um teg " i urzekającego, poetyckiego "Purpurhjarta ", również zaczerpniętego z jej najnowszego albumu. Te strzeliste, poetyckie utwory są niezaprzeczalnym zaproszeniem do podróży do dzikich, odległych krain jego ojczyzny: Wysp Owczych.
Ale Eivør nie ma nic przeciwko graniu kilku starych faworytów, w tym electro-popowego "Let It Come ", czarującego "Skyscrapers " i fascynującego "Trøllabundin ". W przypadku tego utworu, który ma w sobie coś głęboko szamańskiego, muzyk i wokalistka wyjmuje swój słynny bęben na oczach podekscytowanej publiczności, która zostaje zahipnotyzowana niezwykłym głosem artystki i uderzeniami, jakie wykonuje na bębnie. Piękne, magiczne i poruszające.
A fani nie są pozbawieni emocji, ponieważ Eivør wciąż ma dla nich inne pyszne momenty, takie jak doskonały "Upp Úr Øskuni ", nasz ulubiony utwór z nowego albumu, czy "Salt ", w którym artystka, niczym wojownik, po raz kolejny chwyta swój szamański bęben, jakby zapraszając nas wszystkich do wspólnego obcowania.
Aplauz publiczności był gorący i żywiołowy, do tego stopnia, że zaskoczył Eivør, która była wyraźnie poruszona i szczęśliwa z powodu tego paryskiego koncertu w tej "bardzo pięknej sali koncertowej ", jak to określiła.
Po zasłużonym bisie, Eivør powraca na scenę Trianon po raz ostatni, aby dać mistrzowskie wykonanie pięknego utworu "Falling Free ", wciąż niesionego przez jego głos, przenosząc nas daleko, daleko od Paryża, do uspokajającego wyimaginowanego świata.
Jakby chcąc przedłużyć ten zawieszony w czasie moment, Eivør pozwoliła sobie nawet na trzydziestominutową sesję podpisywania z fanami tuż po tym wspaniałym występie, po którym niektórzy fani wydają się z trudem dochodzić do siebie.
Setlista
Przypomnienie
Miejsce
Le Trianon - Paryż 18
80 bld Rochechouart
75018 Paris 18
Oficjalna strona
www.eivor.com