Rzut kamieniem od Place de la République, mały, ciemnoniebieski stragan emanujący zapachem grillowanego mięsa kusi przechodniów. Jego nazwa, B. Bell, jest hołdem dla najbardziej śmiałego francuskiego aktora ubiegłego wieku, Belmondo. Wewnątrz znajdują się piękne rożna ob racające się wokół własnej osi i wygrzewające się w blasku. To wszystko, czego potrzeba, abyśmy chcieli tam wejść.
Właściciel, Stéphane, z legendarną serdecznością wita nas i wyjaśnia ideę stojącą za B. Bell: oferować piękne broszki z niespodzianką. Bell: oferować paryżanom piękne francuskie brosz ki. Proszę, nie używaj tutaj słowa "kebab", to nie o to chodzi! Jeśli chodzi o zaopatrzenie, używamy nieskazitelnych francuskich mięs, dalekich od alarmistycznych doniesień Bernarda de la Villardière.
Sosy, których receptury w większości trzymane są w tajemnicy, są domowej roboty, chleb wypiekany jest na miejscu, sery pochodzą z AOC, a warzywa są świeże z targu. Tutaj jakość produktów jest najważniejsza, ale przepisy również mają swoje znaczenie.
Jest klasyczny broche Tradition, z cielęciną karmioną mlekiem i wędzonym indykiem, ziołowym sosem jogurtowym, duetem sałat, pomidorami i czerwoną cebulą; Parisienne, z tym samym duetem mięsnym, sosem musztardowo-miodowym, Comté d'AOC, grillowanymi grzybami, duetem sałat, pomidorami i czerwoną cebulą; oraz broche Façon Mignon, z sosem barbecue, Ostari, cebulą confit, duetem sałat, pomidorami i korniszonami. Czyżby oryginalność?
Miłośnikom drobiu B. Bell oferuje również przepisy oparte na pysznym marynowanym kurczaku, niezwykle rozpływającym się w ustach i doprawionym do perfekcji, który jest tu połączony z A La Basquaise, grillowaną papryką, papryczkami chilli i pomidorami; a tam z Suprême, sosem jogurtowym z ziołami, musztardą miodową, grillowanymi grzybami, duetem sałat, pomidorami, czerwoną cebulą i kapustą.
Nawet miłośnicy wołowiny znajdą coś dla siebie w postaci pysznego kebaba z wołowiną i marchewką (tak, tak!), podobnie jak wegetarianie z kebabem przygotowanym specjalnie dla nich z marynowanych krążków warzywnych lub kebabów. Oczywiście w towarzystwie dobrej porcji chrupiących frytek, domowej roboty, podobnie jak reszta menu!
Jak można się domyślić, B. Bell na nowo odkrywa sztukę brochettes w stylu francuskim, ale bez zbędnego zamieszania. Po prostu z uśmiechem po obu stronach lady!