Żar, przyprawy i przyprawy: trzy filary, które doskonale charakteryzują Leven, nową restaurację w dzielnicy Sentier, która czerpie inspirację z Kurdystanu. W rzeczywistości to właśnie z języka kurdyjskiego restauracja wzięła swoją nazwę (oznaczającą"usta"), a miłośnicy smaków z innych części świata mogą bezzwłocznie mieć tę nazwę na swoim koncie.
Za adresem kryje się Victor Yasar, sam pochodzący z Kurdystanu, który wcześniej pracował dla Experimental Group, a następnie Dalia Group, która stworzyła Dalię i Jolię. Opierając się na wspomnieniach z dzieciństwa, Victor otoczył się Léonem Désarmégninem w jadalni (ex-Hôtel Amour, Grand Hôtel Amour, PNY, Dalia) i szefem kuchni Or Bitanem (ex-Miznon, Dalia), aby uczynić tę pierwszą restaurację miejscem na swój własny obraz, pełnym hołdów.
Wszystkich łączy zamiłowanie do Bliskiego Wschodu i kuchni lewantyńskiej - zwłaszcza kurdyjskiej. Podobnie jak podróż do tych odległych krain, Leven czerpie inspirację dekoracyjną i ozdobną z bliskowschodnich krytych rynków.
Zaprojektowana w całości przez Victora i zbudowana we współpracy z francuskimi rzemieślnikami restauracja z długą otwartą kuchnią to mieszanka drewna, surowych materiałów i jasnych kolorów, wzorzystych bankietów i zasłon na suficie, ceramicznych lamp ściennych Chiary Colombini i egzotycznej playlisty.
W Leven Bliski Wschód ujawnia to, czym jest - ciepły, hojny i smaczny - dzięki ognistej kuchni szefa kuchni Or Bitana. Tutaj nie ma płyt grzewczych, ani nawet tradycyjnego piekarnika, tylko węgle do gotowania wszystkiego, od świeżo upieczonego chleba po mięso, ryby i warzywa. To ryzykowny wybór, ale taki, który z pewnością uratuje dzień.
Szefowa kuchni nie ułatwia sobie życia, jeśli chodzi o zaopatrzenie, poważnie szanując sezonowy charakter produktów i ich pochodzenie od kilku ręcznie wybranych małych producentów - mąka jest wytwarzana przez lokalnego młynarza, przyprawy pochodzą z Nomie, ryby są łowione w Finistère lub w Morzu Śródziemnym, a mięso jest całkowicie francuskie.
Leven to miejsce o wielu twarzach. W porze lunchu smakosze mogą delektować się ulicznym jedzeniem(15 € za dürüm / napój / dodatek lub deser; 20 € za pełne menu na wynos). Do wyboru jest 5 przepisów na dürüm, a my możemy polecić szczególnie smaczne kefta dürüm (wołowina i jagnięcina, świeże zioła, tahini, grillowana cebula, zhoug, korniszony, orzeszki piniowe); 10 €) i dürüm rybny (grillowana makrela, Urfa chilli aioli, świeże zioła, czerwona cebula sumak, melasa z granatu, rukola, zhoug, korniszony; 9 €).
Do nich polecamy grillowane na węglu drzewnym żeberka kukurydziane z chili i słodką papryką aioli (7 €), pikle "Al-torchi" z sezonowych warzyw z przyprawami Amba z Iranu (4 €) oraz koktajl, aby oczyścić powietrze przed deserami.
Są to obowiązkowe pozycje, a obie są szczególnie dobre. Po pierwsze, malabi (5 €), orientalny flan w stylu blancmange z mlekiem i śmietaną z kwiatu pomarańczy, podawany z kiwi coulis, pokruszonymi prażonymi orzeszkami ziemnymi, tartym kokosem i granatem. Fioletowe ciasto marchewkowe (5 €) jest tak wilgotne, jak tylko można sobie tego życzyć, z kremowym serkiem, chili Espelette, fioletową marchewką, cynamonem i orzechami włoskimi.
A kiedy nadchodzi wieczór, specjały z lunchu są dostępne jako talerze do dzielenia się z innymi gośćmi, wraz z szeregiem nowych dań.